Visit our FacebookVisit our InstagramVisit our LinkedIn

Czy wszyscy jesteśmy niewypłacalni?

  
20 wrz 2022

Można sobie zadać pytanie, skoro państwo, którego jesteśmy obywatelami jest niewypłacalne w rozumieniu kryteriów stosowanych do jego obywateli, to czy jego obywatele również nie są niewypłacalni. Wszystkie rozwinięte państwa są zadłużone na blisko 100% swojego PKB (produkt krajowy brutto) lub powyżej, a czasami nawet go dublując, jak np. Włochy. Dla przypomnienia zwrócę uwagę, że do wskaźnika PKB wlicza się całą konsumpcję danego kraju w danym roku, to nie ma nic wspólnego ani z dochodem, ani przychodem, w uproszczeniu jest to suma wszystkich transakcji poszczególnych ludzi. Co oznacza, że jeżeli ludzie (konsumenci) będą się powstrzymywać z zakupami, z czym mamy obecnie do czynienia, to szybkość obrotu będzie spadać, czyli również PKB. Nie będą natomiast spadać koszty utrzymania państwa, które musi ponosić koszty swojego zadłużenia, co więcej, koszty te będą rosły wraz ze wzrostem kosztu pieniądza (stóp procentowych). Wydaje się, że w ostatnich latach państwa zostały zapędzone przez światowych bankierów w ślepą uliczkę. Kryzys roku 2008, pandemia, obecnie wojna, spowodowały ogromny wzrost zapotrzebowania na pieniądz przez poszczególne państwa. Wydaje się, że obecny wzrost wydatków na zbrojenia jest ostatnim elementem układanki, której celem są bankructwa państw. Tylko rządy Niemiec i Polski zadeklarowały wydatki zbrojeniowe na kilkaset miliardów dolarów, a inne państwa uczyniły podobnie, tylko w mniejszej skali. Państwa wydają pieniądze, których nie posiadają, na teoretyczną obronę przed wrogiem, którego nie ma, bo obecny konflikt zbrojny jest zabiegiem socjotechnicznym, który ma nas wystraszyć i zmusić do zgody na wszystko, co jakoby miało nas uratować, a w rzeczywistości aplikowane lekarstwo jest trucizną o powolnym rozkładzie. Najpóźniej od roku 1913 wraz z utworzeniem Rezerwy Federalnej FED rządy utraciły kontrolę nad pieniądzem, tym samym straciły swoją suwerenność. Bankierzy dla powiększenia swoich zysków nie cofną się przed niczym, nie były im straszne ofiary I. Wojny Światowej i Wywołali II. Wojnę Światową, a obecnie majstrują nad III. Wojną Światową. Być może jeszcze nie jest za późno, abyśmy ich powstrzymali i powiedzieli basta, życie ludzkie jest najważniejsze, chcemy żyć w pokoju.

Powracając do pytania tytułowego i odpowiadając na nie z pozycji pojedynczego konsumenta można odpowiedzieć, że tak, wszyscy jesteśmy niewypłacalni lub na najlepszej drodze, żeby niedługo takimi być. Świat konsumpcji spowodował, że wszyscy zadłużamy się na potęgę, to nie my zaspakajamy swoje potrzeby, ale tylko reagujemy na wykreowane przez system potrzeby ciągłej zmiany. Cykl życia produktów znacznie się skrócił i dalej się skraca. Najlepszym przykładem jest kultowy iPhone, gdzie co roku jest nowy model i z jednej strony wypada się nim posługiwać, z drugiej strony dzięki zabiegom technicznym stary model przestaje być komfortowy w użyciu, gdyż z uwagi na nowsze oprogramowanie staje się wolniejszy i/lub nie obsługuje wszystkich funkcji. Z innymi produktami jest podobnie, system wymusza na nas zmiany, bo to jest jedyny warunek utrzymania przy życiu systemu opartego na długu. Nic tu nie dają koncepcje życia slow life, sharing itd. Na dzisiaj są to pomysły, które nie mają żadnych szans przebicia się w szerokiej świadomości konsumentów. Nie pozwalają i nie pozwolą na to wielcy tego świata, którzy kontrolują wszystko i takie produkty potrafią zdewaluować w zarodku. Stoimy przed wyborem, dalsza konsumpcja na kredyt albo upadek istniejącego systemu i być może stworzenie nowego lepszego świata. Czy to już jest ten moment na budowę tego lepszego świata, być może tak. Oprócz typowych kredytów konsumpcyjnych zaciąganych na bieżące „przyjemności”, w Polsce mamy ok. 3 milionów kredytów mieszkaniowych, zaciąganych na podstawowe potrzeby bytowe, czyli ciepły kąt do mieszkania. Średni okres kredytowania to ok. 25 lat, a łączna wysokość tych kredytów to ok. 60% PKB, czyli łącznie z zadłużeniem państwa jesteśmy przy zadłużeniu prawie dwukrotności PKB. Trzeba jeszcze podkreślić, że zarówno Polska, jak i inne kraje ukrywają dług wobec swoich obywateli. Wynika on z narzędzia, które wymyślono ponad sto lat temu, a przypisuje się go Bismarckowi. Są to tzw. ubezpieczenia społeczne, których ogólna zasada polega na solidarności pokoleniowej. Czyli dzisiejsze pokolenie pracujących pracuje na emerytury swoich dziadków. Być może w czasach Bismarcka był to dobry pomysł, kiedy dzietność była znaczna, prawie w każdej rodzinie było od pięcioro do dziesięcioro dzieci, ale od kilkudziesięciu lat ten system zawiódł, nie ma tak zwanej zastępowalności pokoleń, gdzie dzietność powinna być minimum na poziomie trójki, a w zasadzie czwórki dzieci, w Polsce wskaźnik urodzeń wynosi ok. 1,4, czyli nawet prosta zastępowalność nie jest zapewniona. Pomimo tego, że proces spadku urodzeń białej rasy trwa tak długo, żaden rząd nie ma odwagi zlikwidować tego systemu i nic tu nie da podnoszenie wieku emerytalnego, ponieważ trzeba by go podnieść do śmierci uprawnionego, czyli byłaby to likwidacja obecnego systemu emerytalnego. Z pewnością kiedyś to nastąpi, ale prawdopodobnie odbędzie się to wraz z upadkiem obecnego systemu opartego na długu i będzie tylko jednym z elementów tworzenia nowego lepszego świata.

Co robić w takiej sytuacji? Protestować zabronione, pacyfikuje się wolne myśli we wszystkich nośnikach informacji, inaczej myślący są szykanowani i wyłączani z obiegu. A może by tak pokonać system jego własną bronią. Celem utrzymania konsumpcji i przywracania zadłużone jednostki do łańcucha konsumpcji, bankierzy za pomocą poszczególnych państw wprowadzili do systemu prawnego możliwość oddłużania poprzez wystąpienie z wnioskiem o upadłość. Proces ten rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych na początku dwudziestego wieku, czyli pierwszych skutków wielkiej industrializacji i tworzenia pustego pieniądza. Przez ten czas odpowiednio do wzrostu ilości pustego pieniądza następuje ciągła liberalizacja przepisów o upadłości zarówno przedsiębiorców jak i konsumentów. W Polsce ten proces trwa od Przedwojnia, został wznowiony w 1993 roku wraz z rozwojem gospodarki wolnorynkowej i objęty wielką nowelizacją w roku 2004. Obecnie przepisy są bardzo liberalne zarówno dla przedsiębiorców jak i konsumentów. Praktycznie każdy może wystąpić z odpowiednim wnioskiem i poprosić sąd o oddłużenie. Niestety w powszechnej świadomości wciąż pokutuje przekonanie, że jest to coś złego, osoba, która się tego dopuściła obawia się wykluczenia i powszechnego potępienia. Ale dlaczego, skoro w takim świecie żyjemy, to nie bójmy się tego, znakiem czasu jest niewypłacalność, pokonajmy system, który nas do tego doprowadził masowo występując z wnioskiem o upadłość. Najczęstszą obawą wystąpienia z takim wnioskiem jest utrata mieszkania, w którym się mieszka, nie bójmy się tego, zgodnie z obecnym ustawodawstwem, w przypadku sprzedaży mieszkania wchodzącego w skład masy upadłości przysługuje nam do 24krotności miesięcznych kosztów najmu mieszkania w danym regionie, czyli nie tylko oddłużymy się, ale jeszcze będziemy mieli środki na rozpoczęcie nowego życia. Czym się różni życie chłopa pańszczyźnianego od dłużnika z kredytem mieszkaniowym na dwadzieścia lub więcej lat. Niczym, obaj harują na pana, obecnie bankiera, bez chwili oddechu, bez możliwości wolnej niedzieli, siedem dni w tygodniu. Oddłużenie poprzez upadłość jest jedyną szansą godnego życia, być może skromniejszego, ale wolnego. To tak jak chłopi pańszczyźniani uciekali od swoich panów, z ogromnym ryzykiem złapania i poniesienia kary śmierci lub tortur, ale odważni uciekali, bo wolność nie ma ceny. My jako ich dzieci, nie bójmy się drogi do wolności, ona prowadzi wyłącznie poprzez przeciwstawienie się bankierom i życiu na kredyt. W tym roku w Polsce ogłoszono do tej pory mniej niż dziesięć tysięcy upadłości konsumenckich, w relacji do niewypłacalnych dłużników to jest kropla w morzu. Można przyjąć, że przynajmniej 60% z tych 3 milionów kredytobiorców z kredytami mieszkaniowymi jest niewypłacalna, tylko jeszcze o tym nie wiedzą, do tego setki tysięcy kredytobiorców, którzy zaciągnęli inne kredyty, w tym kredyty na kartach kredytowych, które można rolować przez bardzo długi czas. Zróbmy masowy run na wnioski o upadłość konsumencką, niech system odczuje, że to jest droga donikąd, pokonajmy ten system jego własną bronią, długiem, bądźmy wolni, bo tylko takie społeczeństwo może przetrwać. Kto nie czuje się na siłach samemu przygotować stosowny wniosek o upadłość, niech zwróci się do profesjonalnych kancelarii prawnych.

A tak na marginesie, polski rząd szuka możliwości dalszego zadłużania, obecnie prowadzi akwizycję w USA, zastanówmy się czy ma na to przyzwolenie, czy chcemy nadal zniewalać siebie, nasze dzieci i wnuki. http://businessinsider.com.pl/finanse/minister-finansow-reklamuje-polske-w-usa-chodzi-o-sprzedaz-obligacji-tylko-u-nas/jkk5rpj

linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram